Mówi się, że człowiek składa się w 60-70% z wody, pozostałe zaś procenty przypadają lipidom, kwasom nukleinowym czy też składnikom nieorganicznym.
Mam nieco odmienne zdanie na ten temat i chociaż moje ciało wydawałoby się być chodzącym zbiornikiem naparu z pokrzywy i niespożytej ilości skonsumowanej czekolady, wciąż zuchwale śmiem twierdzić, że człowiek w 90% składa się z małych gestów, przyzwyczajeń i tysiąca irytacji zbieranych czule przez lata i chowanych skrycie gdzieś w okolicach trzustki. I narracji, którą sam sobie wybrał, by przedstawić światu.
Mój tata, na przykład, składał się głównie z trufli, które kupował nałogowo i które podjadał potajemnie, myśląc, że nikt nie usłyszy tuptania co dwie minuty do kuchni i szeleszczenia papierków, które godnie wtórowały perfekcyjnej dykcji Lucjana Szołajskiego, podkładającemu głos pod zapewne kolejny film o przygodach nieustraszonego Winnetou.
Składał się (a przynajmniej jego ubranie) z sierści wszystkich obcych, często bezpańskich psów, które spotkał na swojej drodze i które miał w obowiązku pogłaskać ku ich większej czy też zerowej radości.
Składał się z rymów tak częstochowskich, że czasami mieliśmy czelność wątpić w jego prawdziwe pochodzenie.
I tych samych, wypranych może często powiedzonek i wierszyków, które z równą siłą bawiły nas, jak i denerwowały, ale które bylibyśmy w stanie powtórzyć bez zająknięcia obudzeni przez wroga o 3 rano.
Składał się ze spontanicznych, często zgubnych decyzji, chociaż lepiej kalkulował prawdopodobieństwo wylosowania liczb w lotku niż ryzyka niektórych czynów.
Składał się z pomysłów na absurdalne gry słowne, których znaczenie mogliśmy zrozumieć tylko my podczas zbyt uciążliwej jazdy samochodem. Bo wątróbka. I niebieski. Pojutrze. Sośnicka.
Składał się z uporu i przekonania o własnej racji i przekonania, że wszystko potrafi zrobić sam, chociaż nigdy nie doczekałam się zrobionego przez niego ciasta.... (chociaż krupnik potrafił robić mistrzowski).
Składał się z pół butelki dobrych perfum, bo ich przecież nigdy za mało, wymieszanych z kremem Nivea, bo od klasyki się nie odchodzi.
Składał się z wszystkich miejsc, które przewędrował, które sfotografował, które zaplanował podbić i historii ludzi, których poznał i których rozkochał w sobie na tę nanosekundę i zostawił teraz na pastwę losu.
Człowiek składa się z przyzwyczajeń i tysiąca irytacji. Zaś po śmierci składa się z tego, wokół czego zbudujemy sobie wspomnienie o nim...
Komentarze
Prześlij komentarz