Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Moje eldorado

Tysiące wirtualnych i rzeczywistych głosów powtarzają mi, że to mój czas. Mój rok. Mój dzień. Moje eldorado. To właśnie teraz mam być szczęśliwa i spełniona. Najlepiej jeszcze mam się uśmiechać w rozmiarze XS, otoczona tłumem przyjaciół i adoratorów, pomiędzy imprezą dekady a lotem na Fiji. Mam napawać się wegańską rzeczywistością i popijać to wszystko bezalkoholowym Dostojewskim. A w międzyczasie zdobywać kolejny szczyt. Bądź surfować. Ja natomiast surfuję jedynie w swoim wyimaginowanym świecie, gdzie czekolada nie tuczy, monotematyczne seriale nie wciągają, kac działa kojąco na moją cerę i morale, byczenie się w domu to najbardziej wyrafinowana forma rozrywki, a wszelkie prace i obowiązki są już dawno odhaczone z mojej listy. I nie jestem nadal jedyną singielką w towarzystwie. Od najmłodszych lat media karmiły mnie wizerunkiem wyidealizowanego świata. Każdy przyuliczny billboard kusił mnie nieskazitelnym życiem wśród nieskalanej niczym biel